Aby uszy trzymały się w pionie zrobiłam stelaż z dwóch kawałków drutów - dzięki temu zając może mieć też zawadiacko zgięte uszko. Z przodu ma dwie proste kieszenie (można zrobić jedną albo więcej wedle uznania), w które można włożyć wielkanocny prezent, albo wiązankę bazi.
Finalnie zajączek posłużył osobie obdarowanej (tak, Tobie Kamilko) jako pokrowiec na okulary przeciwsłoneczne, dzięki czemu nie wylądował jako kolejny bezużyteczny rupieć. To co? ktoś uszyje?
A tak swoją drogą, czemu nie ma takiego święta, którego symbolem byłaby świnka? Jawna niesprawiedliwość! Panowie poniżej dokładnie pokazali co o tym myślą:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz